Etykiety

wtorek, 28 lutego 2012

Sonda do paznokci!

Dzień dobry kochane! :) Jestem potwornie zmęczona, całym dniem w szkole. Na szczęście już po wszsystkim i przy ciepłej herbatce piszę do was post dotyczący...sondy do paznokci! Jako, że nie mogę pokazać wam jak wygląda na moich paznokciach, spróbuję zastąpić to innymi zdjęciami :)

Sonda do paznokci - co to jest?
Jest to 'narzędzie' do ozdabiania paznokci. Jest zakończona małą i dużą metalową kuleczką. Ułatwia zdobienie linii uśmiechu French nakładanie wszystkich ozdóbek, cyrkonii, itp. zdobnictwo metodą przeciągania mokrego lakieru oraz różnego rodzaju kropeczki i wzorki :)
Ja najczęściej robię nią kropeczki, kiedyś postaram się je zaprezentować. Jest to bardzo łatwe i nie wymaga wiele czasu!
1. Nakładamy na kartkę krople lakieru.
2. Maczamy kulkę odpowiedniej wielkości w lakierze
3. Dotykamy paznokcia i kropka gotowa! :)



Tak mniej więcej to wygląda, mam nadzieję, że w przyszłości zobaczycie takie kropeczki u mnie :)Buziaki!

poniedziałek, 27 lutego 2012

Nowy wygląd bloga! :)

Dodam szybkiego posta informującego o zmianie wyglądu bloga :) Jak wam się podoba? Mam nadzieję, że jutro uda mi się przygotować post o ozdabianiu paznokci, dzisiaj nie miałam czasu, za dużo nauki. Bądźcie cierpliwe, kochane :) Buziaki! :)

niedziela, 26 lutego 2012

Coś na wieczór czyli 'Listy do Julii' :)

Witajcie kochane! :) Dzisiaj pierwsza recenzja filmowa, mam nadzieję, że wam się spodoba :)
Kilka dni temu obejrzałam 'Listy do Julii', przyjrzymy mu się bliżej?
Młoda Amerykanka wraz z narzeczonym jedzie na wakacje do Werony - miasta zakochanych. Przyłącza się do grupy ochotników, którzy odpisują na listy z zapytaniem o miłosne porady do Julii. Odpowiadając na pewien list wysłany 50 lat wcześniej, dziewczyna inspiruje jego autorkę do podróży do Włoch w poszukiwaniu dawno zaginionej miłości i zapoczątkowuje łańcuch wydarzeń, dzięki którym zupełnie niespodziewana miłość zawita w ich życiu.
Film jest cudowny, romantyczny, wzruszający i piękny! Trzeba go zobaczyć, bo słowami nie da się go opisać. Niektórzy twierdzą, że jest przewidywalny, ja byłam miejscami zaskoczona :) Zapomniałabym - nie oglądajcie zwiastunów, ponieważ 'opowiedziany' w nich jest cały film. Warto obejrzeć, chociażby dla pięknych widoków Toskanii :)

Ale dzisiaj krótko! We wtorek coś nowego, może ozdabianie paznokci? Co wy na to? :)

PS ostatnio zarzucono mi, że produkty, których piszę recenzje nie są przeze mnie tak naprawdę używane - bardzo mi przykro, ale nie jestem w stanie zrobić zdjęć sama ponieważ nie posiadam sprawnego aparatu, niedługo będę miała nowy telefon, wiec wybiorę go pod kątem dobrego aparatu, żebyście mieli pewność, co do mojej prawdomówności :)

piątek, 24 lutego 2012

TAG: 5 kosmetycznych rzeczy, których wcale nie chcę mieć! :)

Witajcie kochane! :) Dzisiaj nie będzie żadnej recenzji, jednak nadal w temacie kosmetyków :)
Jakiś czas temu zostałam otagowana przez Égotiste, której bardzo dziękuję za pamięć i przepraszam za taką późną odpowiedź :)
ZASADY:
- napisz, kto Cię otagował i zamieść zasady.
- zamieść baner TAG'u i wymień 5 rzeczy z działu kosmetyki ( akcesoria, pielęgnacja, przechowywanie, kosmetyki kolorowe, higiena), które Twoim zdaniem są Ci całkowicie zbędne bo:
  • maja tańsze odpowiedniki,
  • są przereklamowane,
  • amatorkom są niepotrzebne,
  • bo to sposób na niepotrzebne wydatki.
-Krótko wyjaśnij swój wybór i zaproś do zabawy 5 lub więcej innych blogerek.

1.Puder do włosów zwiększający objętość - użyłam go jeden jedyny raz i się do niego zraziłam. Uczuciu matowych, ale zarazem tłustych i przyklapniętych włosów mówię NIE!

2. Jedwab do włosów - nie mówię tu o jakiejś konkretnej firmie, ale o wszystkich tego typu kosmetykach. Jako, że mam włosy ze skłonnością do przetłuszczania się, nie jest mi jedwab potrzebny, ponieważ przetłuszcza moje włosy :)

3. Kremy wyszczuplające i antycellulitowe - nie działają, a tylko wydajemy na nie pieniądze. Czy nie lepiej uprawiać jakiś sport albo stosować dietę?

4. Paleta cieni do powiek - czasami używam beżowego, szarego, brązowego cienia do powiek, więc reszta kolorów jest mi zupełnie zbędna. 'Amatorkom są niepotrzebne' :)

5. Produkty z Under Twenty - 'przejechałam' się na nich wiele razy i nie chcę już do nich wracać. Na blogu pojawiły się recenzje dwóch z nich :)

Do zabawy zapraszam:
it-inspires-me
inspiracyjna
byoleta
enamour
Kasiek
oraz WSZYSTKIE bloggerki, które jeszcze nie wzięły udziału w tej zabawie :)

Wiadomo, kobieta zmienną jest, więc może nadejść taki czas, że jednak kupię któryś w wyżej wymienionych produktów. Trzymajcie się ciepło kochane! Buziaki! :)

czwartek, 23 lutego 2012

Under Twenty - lekki krem + puder antybakteryjny

Hej! Hej! Znalazłam dzisiaj trochę czasu, więc postanowiłam napisać :) Używałam już tonika z Under Twenty i nie byłam z niego zadowolona. Jako, że koleżanka poleciła mi inny produkt z tej serii, nie zastanawiałam się długo i poleciałam go kupić.
 Under Twenty Anti Acne, lekki krem+puder antybakteryjny

Od producenta: Nawilżanie+matowanie+wyrównanie kolorytu. Idealny do codziennego użytku dla cery z niedoskonałościami. Dzięki połączeniu nawilżającego kremu i pudru antybakteryjnego, otrzymaliśmy produkt o podwójnym działaniu. Długotrwale matuje i nawilża, wyrównuje koloryt skóry, maskuje zaczerwienienia i zmniejsza widoczność porów, maskuje niedoskonałości skóry. Zawiera filtry UV.

Nawilżenie: dobrze nawilża, jednak szału nie ma.

Matowanie: Ani trochę! Po jego użyciu moja twarz świeciła się niemiłosiernie!


Wyrównanie kolorytu: Tutaj sprawdził się na 4+, maskuje zaczerwienia i drobne niedoskonałości, jednak dla mnie to za mało.

Coś ode mnie: Ma bardzo ładny, przyjemny zapach. Konsystencja jest bardzo gęsta i trudno się po rozprowadza. Po nałożeniu czułam, że mam na twarzy maskę (w dodatku taką, która się świeci). Zatykał pory i słabo kryje.

Ocena: 3, spodziewałam się po nim czegoś więcej, jednak utwierdził mnie w przekonaniu, że ta linia produktów Under Twenty to niewypał i bubel.


Używałyście kiedyś tego produktu? Jakie macie o nim zdanie? Jutro pojawi się tag, przepraszam za opóźnienie. Buziaki!

wtorek, 21 lutego 2012

Wibo Express Growth Trends Nude!

Cześć kochane! :) Nawet nie wyobrażacie sobie jak jest mi ciężko zaglądać na bloga w czasie ferii. Całymi dniami nie ma mnie w domu i dopiero o 1 w nocy mam czas, żeby odpowiedzieć na komentarze i zaglądać do was. Nie mam już przygotowanych postów, więc nie  wiem, kiedy będzie kolejny. Postaram się jutro napisać o ile pozwoli mi na to czas, ponieważ jestem aktualnie w Warszawie u znajomych :)
(powiększ obrazek - lepiej widać kolor )
Lakier do paznokci Wibo Express Growth.



Od producenta: Lakier z zaawansowaną multi - witaminową formułą wspomagający wzrost paznokcia.Zawiera: wapń, proteiny soi, witaminy: A, C, E.

Zapach: O dziwo nie jest duszący, jednak specyficzny zapach lakieru pozostaje.

Kolor: jasny beż, idealny do szkoły, trends nude :)

Konsystencja: Idealna! Nie pozostawia smug, dobrze się rozporwadza, a długi pędzelek ułatwia malowanie. Nie gęstnieje, do całkowitego pokrycia potrzebne są 2 warstwy.

Cena: ok. 5zł

Wydajność: Zależy od używania i od tego ile warstw się nakłada.

Moja opinia: Cudowny kolor, który pasuje w każdej sytuacji (jako elegancki do sukienki oraz 'niewidzialny' do szkoły). Jest dość trwały, trzyma się ok. 5 dni z bazą i topem. Plusem jest jeszcze to, że bardzo szybko schnie! Dodatkowo jest bardzo tani i dostępny w każdym rossmannie, gdzie jest ogromna gama kolorów (równie pięknych jak ten powyżej). Jeśli chodzi o wzrost paznokcia to nic takiego raczej nie zauważyłam.

Ocena: 5+! Jeśli chodzi o ten kolor to polecam go osobom zabieganym, które lubią mieć zadbane paznokcie, ale nie mają czasu na ciągle malowanie (niewidoczne są starcia na końcówkach) Natomiast jeśli chodzi o inne kolorki, również polecam KAŻDEMU! :)


Niedawno kupiłam sobie kilka 'narzędzi' do paznokci, niedługo postaram się opisać ich działanie i króciutką  recenzję :) Buziaki!

sobota, 18 lutego 2012

Neutrogena, ochronny sztyft do ust!

Dzień dobry, kochani! :) Nie przygotowałam wystarczającej ilości tematów, więc posty mogą być dodawane nieco rzadziej.
W okresie zimy nasze usta są narażone na mróz. Pękają wtedy, są spierzchnięte. W dzisiejszym poście o tym, jak sobie z tym radzę. Do dzieła!

Neutrogena, ochronny sztyft do warg.


Od producenta: Ulga dla ust spierzchniętych, a zarazem skuteczna ochrona przed zimnem.

Zapach: delikatny, naturalny

Konsystencja: bardzo tłusta, śliska, pozostawia na ustach powłokę (jednak w porównaniu z Nivea Hydro Care - ta się wchłania w usta)

Cena: 10zł


Wydajność: zależy, jak często ją stosujemy. Ja mam ją ok 1,5 miesiąca i została mi jej jeszcze 1/3

Moja opinia: Używałam już różnych pomadek ochronnych, ale żadna nie przynosiła efektu. Kupiłam Neutrogene i moje usta natychmiastowo stały się miękkie i delikatne. Na ustach utrzymuje sie dość długo.

Ocena: 5! Dla mnie to najlepsza pomadka, na jaką do tej pory trafiłam.


Macie jakieś sposoby na piękny i zadbany wygląd ust? :) Przepraszam, że tak wolno odpowiadam na wasze komentarze, ale naprawdę nie mam czasu. Postaram się to nadrobić. Buziaki!

czwartek, 16 lutego 2012

Oriflame!

Cześć kochane! :) Jak nastroje? Weekend zbliża się wielkimi krokami, tymczasem ja poświęcam cały swój czas na naukę i spotkania ze znajomymi :) Dzisiaj dostałam paczkę z zamówieniem z Oriflame.

Zamówiłam preparat przeciw wypryskom z olejkiem z drzewa herbacianego i rozmarynu. Jeszcze go nie używałam, ale mam nadzieję, że będzie skuteczny.
Od producenta: Skuteczny sposób na wysuszanie uciążliwych wyprysków. Preparat w wygodnej formie sztyftu, z organicznym olejkiem z drzewa herbacianego i rozmarynu, oczyszcza i koi zaczerwienione miejsca na skórze. Do nakładania pod makijaż lub samodzielnego stosowania.
Zapłaciłam za niego 10 zł w promocji :)

Gratis dostałam złuszczający żel pod prysznic z energetyzującą miętą i maliną :) Pachnie przecudownie! Nie miałam okazji jeszcze użyć, ale myślę, że czasem przyda sie zrobić całej skórze taki pachnący peeling :)
Od producenta: Pachnący żel z wyciągiem z mięty i maliny, który orzeźwia i złuszcza skórę. Zapewnia gładkość i pobudzającą dawkę energii.
Nie znam ceny, ponieważ dostałam go jako gratis :)

Używałyście już tych produktów? Jakie macie o nich zdanie? Dzisiaj naprawdę krótko, ale muszę już wybywać z domu. Buziaki!

wtorek, 14 lutego 2012

Hello, kochani :) Dzisiaj są walentynki! Zrobiłyście już niespodziankę swoim drugim połówkom? Może nie obchodzicie walentynek wcale? Ja, mimo, że nie jestem akualnie w związku to bardzo lubię to święto. Uwielbiam, gdy w moim mieście o 22 wszystkie zakochane pary spotykają się na moście i puszczają lampiony do nieba - cudowny widok! Przejdźmy do rzeczy :) Dzisiaj napiszę o kolejnym kremie do rąk, którego używam :)

Neutrogena - szybko wchłaniający się krem do rąk


Od producenta: Natychmiast nawilża skórę dłoni, sprawiając, że odzyskuje ona miękkość i elestyczność. Krem ma lekką, nietłustą konsystrncję, dzięki czemu szybko się wchłania przynosząc natychmiastowo uczucie komfortu. Odpowiedni do codziennego stosowania. Stworzony we współpracy z dermatologami. Testowany dermatologicznie.

Zapach: Bardzo delikatny, prawie niewyczówalny, naturalny

Konsystencja: lekka, gdy się go rozprowadza jest trochę tłusty.

Cena: ok. 15zł/75ml

Wydajność: Dobra, starcza na dość długo

Moja opinia: Kupiłam go i trochę sie zawiodłam. Myślałam, że tak jak Kozie Mleko z Ziaji będzie się wchłaniał natychmiastowo, a nie po 30 minutach...jednak mimo tej jednej wady świetnie nawilża skórę, za co jestem mu ogromnie wdzięczna! Dłonie są po nim miękkie i elastyczne. Daje dobrego, zdrowego kopa naszej skórze :) Używam go tylko wieczorem przed snem, ponieważ jako człowiek strasznie zabiegany, przeszkadza mi uczucie 'powłoki' na dłoniach.

Promocje: Często w Rossmannie (raz widziałam nawet w Netto) jest promocja na kremy z Neutrogeny, które są z pomadką ochronną gratis. Taki zestaw kosztuje zazwyczaj 13-14 zł, więc myślę, że jest to dosyć duża promocja, przy cene kremu 15 i pomadki 10 :)

UWAGA! Naprawdę, nie warto kupować skoncentrowanych kremu z Neutrogeny. Są bardzo mało wydajne i podobne są do wazeliny - ciężko się rozprowadzają, są okropnie tłuste i nie wchłaniają się. Za tą cenę, co ten krem - nie opłaca się.
Tak wygląda taki zestaw :)


Moja ocena: 4! Stosuję go na noc, w dzień używam Ziaji i moje dłonie są nawilżone i miękkie :) Polecam go każdemu, kto ma problemu z bardzo suchą, wręcz przesuszoną skórą dłoni. Nadaje się do skóry wrażliwe, ponieważ jak już pisałam, jest testowany dermatologicznie :)

Wszystkiego najlepszego z okazji walentynek, dziewczyny! :) Buziaki!

niedziela, 12 lutego 2012

Ziaja Kozie Mleko - krem do rąk i paznokci

Witajcie, kochani! :) Dla niektórych niedziela oznacza koniec weekendu, a dla mnie - nadal wolne! Dzisiaj wyjeżdźam do rodziny, więc całą niedzielę spędzę w pociągu, odcięta od internetu. Pierwsza notka na tym blogu dotyczyła kremów do rąk. Z tego względu, że czytało ją pewnie kilka osób, odświeżę ją i dodam ponownie :)

Ziaja Kozie Mleko - krem do rąk i paznokci


Od producenta: Aktywny preparat o bogatej, nowoczesnej formule regenerujący skórę suchą i mało elastyczną. Intensywnie nawilża, wygładza i uelastycznia skórę dłoni, likwiduje uczucie szorstkości, wzmacnia paznokcie, zmniejszając ich skłonność do rozdwajania się i łamania. Kompleks składników z koziego mleka, witamina A i E, prowitamina B5.

Zapach: Cudowny! Bardzo delikatny, długo utrzymuje się na dłoniach

Konsystencja: Idealna do rozsmarowania go na skórze. Bardzo lekki.

Cena: ok. 6zł/80ml (w Rossmannie)

Wydajność: Starcza na długo przy codziennym stosowaniu

Moja opinia: Kupiłam już jego drugie opakowanie! Jest idealny do codziennego użytku, dla osoby zabieganej, ponieważ wchłania się w trybie natychmiastowym i nie pozostawia tłustej powłoczki na skórze. Skóta jest zdecydowanie przyjemniejsza w dotyku i bardziej elastycza. Niestety nie zauważyłam, żeby działał jakoś na paznokcie, ale to chyba dlatego, że moje paznokcie już są mocne :)

Ocena: 5! Jest to mój ulubiony krem i mogę go chyba polecić każdemu, ponieważ jest dobry także dla skóry wrażliwej (testowany dermatologicznie i arelgologicznie) Na pewno kupię go jeszcze nie raz :)


Może któraś z was używała już tego preparatu? Jak go oceniacie? Miłego tygodnia! Buziaki!

piątek, 10 lutego 2012

Garnier Fructis Citrus-Detox

Cześć kochani! :) Dzisiaj zaczynam ferie! Ogromnie się cieszę! Moje plany są bardzo napięte, ponieważ chcę sie pouczyć, bo po feriach, przez cały tydzień będę mieć jakieś sprawdziany i zaliczenia :) Postaram sie napisać posty na całe dwa tygodnie i dodawać je automatycznie, bo nie będę miała najzwyczajniej czasu siedzieć i pisać :)


Garnier Fructis Citrus-Detox. Szampon przeciwłupieżowy do włosów przetłuszczających się.


Od producenta: Pierwszy szampon Fructis z kompleksem Zinc Pirythione + kwas salicylowy o podwójnym działaniu. Zawiera składnik przeciwbakteryjny pochodzenia naturalnego, aby działać na czynniki odpowiedzialne za powstawanie łupieżu. Wzmacnia włosy od wewnątrz i koi skórę. Działa od pierwszego użycia przeciw nawrotom łupieżu. szampon posiada neutralne ph, nadaje się do częstego stosowania.

Zapach: Cudowny, cytrusowy! Podczas kąpieli wypełnia całą łazienką, a później utrzymuje się na włosach, przez długi czas.

Konsystencja: Dosyć gęsta, dobrze się nakłada i rozprowadza (przeciętna).

Cena : 8zł/250ml (w Schleckerze)

Wydajność: średnia, starczył na mniej niż miesiąć, około 2-3 tygodni.

Moja opinia: Kupiłam go, ponieważ po szmponie z Timotei pojawił się u mnie łupież. Tutaj byłam pozytywnie zaskoczona, ponieważ zwalczył go całkowicie! Nie było po nim śladu! Dlatego ma u mnie wielki + :)Bardzo cieszyło mnie też to, że nawet gdy łupież jeszcze by, głowa nie swędziała mnie :) Co do przetłuszczania się - nie pomógł. Po niecałych 20 godzinach, włosy były do niczego. Dobrze oczyszczał, jednak troche plątał włos i były po nim trochę szorstkie.

Ocena: 4+ (ogromny plus ^^) Myślę, że jeszcze wrócę do tego szamponu, jednak za jakiś czas, na razie chcę wypróbować jeszcze jakieś inne :)


Jakie macie włosy i jakich szamponów używacie? :)

środa, 8 lutego 2012

Pastele na ubraniach!

Cześć, kochani! :) Tak jak już wspominałam, dzisiaj będzie trochę o ubraniach w kolorach pastelowych, czyli hit tego sezonu! 

1. Kurtki
Wszystkie są ze sklepu Pull&Bear. Najbardziej podoba mi się pierwsza :)
1. 89,90zł
2. 89,90zł
3. 89,90zł

2. Sukienki
Ile ja bym dała za takie sukienki? Są po prostu PRZEPIĘKNE! Także z Pull&Bear :)
1. 139,90zł
2. 139,90zł
3. 139,90zł

3. Sweterki!
Sweterki 2 i 3 dostępne są też w innych kolorkach :)
1. 79,90zł - Pull&Bear
2. 44,90zł - Bershka (Bsk)
3. 119,90zł - Pull&Bear

4. Bluzki
Koszulki mają krój raczej luźny. Osobiście posiadam numer 2 i 3 i tak właśnie wybrałam - luźno! Wszystkie dostępne także w innych kolorach :)
1. 59,90zł - Bershka (Bsk)
2. 59,90zł - Bershka (Bsk)
3. 69,90zł - Bershka (Bsk)
4. 44,90zł - Bershka

5. Marynarka
Ta jest w najmodnieszym kolorze, czyli koralowym :) Dostępna jest również w innych kolorach. Bershka - 109,00zł

6. Spódniczka

Urzekła mnie od pierwszej chwili jak ją zobaczyłam i...kupiłam! Podoba mi się zastosowana tutaj asymetria :) Bershka - 99,90zł

7. Spodnie
Kolorowe rurki, czyli najmodniejsze spodnie w tym sezonie! Dostępne oczywiście także w innych kolorach :) Pull&Bear - 89,90zł

Uff...to na tyle dzisiaj :) Co podoba wam się najbardziej i jakie macie ogólne zdanie o najnowszej kolekcji tych 'sieciówek'? W piątek - dodatki! :) Buziaki!


PS Liczba wyświetleń przekroczyła magiczny 1000! Jest mi niezmiernie miło :) Oby tych tysięcy było jeszcze trochę :)

poniedziałek, 6 lutego 2012

Pastele - buty+torebki

Witajcie kochani :) W końcu zabrałam się za post związany z modą i w najbliższych dniach o tym właśnie będzie :) W tym sezonie królują pastele, czyli kolor, na które od dawna czekałam! Cukierkowe róże, delikatne żółcie, jasne błękity, pudrowe mięty, beże i jasne brązy! Dzisiaj będzie o torebkach i butach, a w środę o ubraniach :)

Obie torby są z najnowszej kolekcji sieci sklepów New Yorker . Kolory są prześliczne! :)
Niestety nie znam ceny pierwszej torby, ale druga kosztuje 99,90

Kolejne dwie torby pochodzą z Berhki. Pierwsza torba dostępna jest także w innych kolorach :)
Pierwsza torebka kosztuje 99,90zł, a druga 139,00

Te dwie pochodzą z Pull&Bear. Brązowa torebka jest moim marzeniem od kilku już lat, wiec chyba się na nią skuszę :)
Pierwsza kosztuje 139,90zł, a druga 89,90

Przyszedł czas na buty! Wszystkie pochodzą z Bershki.
Śliczne szpilki, na które od dłuższego czasu poluję :)
Cena obu par to 189,00
Dwukolorowe szpilki skradły moje serce! Do schrupania :)
Cena obu par to 199,00

Jak już pisałam, kolejne posty także będą o pastelowych kolorkach :) Która torba i które buty podobają wam się najbardziej?

sobota, 4 lutego 2012

Kredka do french manicure!

Hello! ^^
Wyjeżdźam dzisiaj do znajomych, dlatego nie będzie mnie do jutra, ale oczywiście możecie komentować, ponieważ odpowiem na wszystkie komentarze w poniedziałek :) Dzisiaj trochę o ciekawym i szybkim sposobie 'pomalowania' paznokci :)

Kredka do french manicure Basic. 


Do czego: Stosuję się ją, aby wybielić końcówki paznokci, efekt french manicure

Od producenta: Biała, długotrwała kredka pod paznokcie do francuskiego manicuru.

Moja opinia: Kredka całkiem dobra. Jeżeli nie mam czasu na pomalowanie paznokci, uzyskuję dzięki niej efekt zadbanych paznokci w dosłownie minutkę! :) Utrzymuję się ok. 2 dni, czyli całkiem długo, mimo działania wody. Używam jej dosyć często Minusem jest to, że aby uzyskać jakikolwiek efekt, trzyba używać jej na mokro, a wtedy zostawia nieładne ślady na skórze pod paznokciami.

Sposób użycia: Moczymy w wodzie i nakładamy pod paznokcieć, nadmiar kredki można usunąć dzięki specialnej nakrętce :)

Cena: ok. 6zł w Schleckerze (firma Basic)

To na tyle, dzisiaj tylko mały dodatek :)Buziaki!

piątek, 3 lutego 2012

Już miesiąc! :)

Witajcie kochani! Dzisiaj nie będzie żadnej recenzji, ponieważ dokładnie dziś mija miesiąc prowadzenia tego bloga. Jak wiecie dużo się ostatnio zmieniło. Na początku prowadziły tego bloga dwie osoby, teraz prowadzi go już tylko jedna. Na początku, co pewnie same dobrze wiecie, było ciężko. Bloga odwiedzała garstka osób w dodatku tylko jednorazowo. Po tym miesiącu, myślę, że zlaleźli się tacy, co zaglądają do mnie codziennie lub wtedy, gdy pojawia im się aktualizacje, że dodałam post :) Co do komentarzy i wejść - OGROMNE PODZIĘKOWANIA DLA KAŻDEGO! ;*
Jeżeli już mamy co 'świętować' to chciałabym abyście napisały czy blog wam się podoba, czy lubicie go czytać, czy posty są przydatne, jakie zmiany można by wprowadzić i ... co sądzicie o mnie :)
Jak już pewnie zauważyłyście - pojawiła się ankieta. Temat uniwersalny, czyli czy blog wam się podoba. Mam nadzieję, że będziecie odpowiadać :)

Co by tu jeszcze...ah! Jutro wyjeżdźam, dlatego posty będą automatycznie dodane, a ja nie będę mogła odpowiadać na wasze komentarza. Jednak nadrobię wszystko w poniedziałek :)


Jeszcze raz - dziękuję! :) Buziaki!

czwartek, 2 lutego 2012

Tonik z Under Twenty

Cześć kochane! Weekend zbliża się wielkimi krokami, z czego ogromnie się cieszę! W piątek może nawet wybiorę się na lodowisko ze znajomymi :) W sobotę wyjeżdźam,  dlatego prężnie piszę kolejne notki, żebym mogła dodawać posty automatycznie w ten weekend. Póki co, przejdę do dzisiejszego tematu czyli tonik.

Under Twenty Anti Acne, tonik oczyszczająco - matujący. Mam skórę mieszaną, okolice nosa, czoła i brody - skóra tłusta. Byłam pewna, że to tonik wprost idealny dla mnie!

Od producenta: Tonik zapewnia skuteczną, całodzienną pielęgnację skóry ze skłonnościami do niedoskonałości. Skuteczność zawdzięcza innowacyjnej kompozycji: substancji matujących i zapobiegających trądzikowi oraz substancji oczyszczających.
Jak działa?
- zapobiega trądzikowi i zaskórnikom
- głęboko oczyszcza i matuje
- odblokowuje pory.
Efekt: idealnie oczyszczona i matowa skóra + uczucie świeżości i naturalności.

PLUSY
+ śliczny, delikatny zapach!
+ baaardzo wydajny!
+ cena (12zł/200ml)
+ jest delikatny, nie podrażnia
+ nie powoduje błyszczenia, ale też nie matuje

MINUSY:
- okropnie wysusza skórę! ( nos i czoło nadal należą do tłustej strefy, natomiast policzki i okolice ust są przesuszone)
- nie matuje (a to była obietnica producenta)
- opakowanie (w podróży się otwiera i wszystko sie przez to wylewa)
-  nie likwiduje oraz nie łagodzi zmian trądzikowych oraz zaskórników
- długi czas wchłaniania
Ocena ogólna: 3+

A jutro lecę kupić nowy tonik, ponieważ ten mi się kończy :) Buziaki!

środa, 1 lutego 2012

Wysuszacz, utwardzacz, nabłyszczacz! - IV

Hello! :) Tak jak mówiłam dzisiaj będzie o ostatnim już preparacie z Eveline, a mianowicie o :

3w1 - 60-sekundowy wysuszacz, utwardzacz i nabłyszczacz. Jego konsystencja różni się od pozostałych odżywek tej firmy. Jest bardzo wodnista, co moim zdaniem jest plusem, ponieważ nie nakłada się jej za dużo. Pendzelek jest według mnie za cienki, trzeba się nim sporo namachać, żeby pokryć całą powierzchnię paznokcia. Czytałam, że pozostawia pęcherzyki i bąbelki, czego ja u siebie nie zauważyłam. Wizażystki pisały również, że pozostawia smugi, ale według mnie jest to kwestia umiejętności. Jak nakłada się go na całkowicie mokry lakier to smugi powstają, ale jeżeli stosuje się go wedug zaleceń, nie powinno się nic złego dziać.

WYSUSZACZ:
Producent twierdzi, że po 60 sekunach od nałożenia preparatu, lakier schnie i paznokcie są całkowicie suche. Od początku nie uwierzyłam w coś takiego. Wysycha po ok. 5-8 minutach, czyli czas trochę się wydłuża. Jednak według mnie, nie jest to długo w porównaniu z tym, co czasem muszę przeżywać malując paznokcie i czekając 30 minut.

UTWARDZACZ:
Powinien przedłużać trwałość lakieru do 7 dni. Nie robi tego - po 3-4 dniach paznokcie wyglądają obżydliwie i nieestetycznie, ponieważ lakier odchodzi płatami. Jednak zdaniem niektórych internautek przedłuża "żywotność" lakieru...widocznie u każdego działa inaczej :)

NABŁYSZCZACZ:
Z tym radzi sobie chyba najlepiej! Kolor nie matowieje, jest żywy. Paznokcie ślicznie lśnią i za to ogromny plus! :)

SPOSÓB UŻYCIA:
 Najpierw malujemy paznokcie lakierem, czekamy 2 minuty (ja zazwyczaj czekam 4) i nakładamy warstwę tego oto preparatu. I oto cała filozofia :)
Cena: 10zł/12ml

Następny post? Nie mam pojęcia o czym będzie, ale myślę, że uda mi się go wstawić w piątek. Cześć! :)